Kolory poranka
Patrzę przez różowe okulary
To zadziwiające jak jedna myśl i jedno spojrzenie może nadać bieg historii, w tym wypadku historii mojego poranka. Nawet nie przypuszczałam, że kolory poranka zawładną myślowym całokształtem niby nic nadzwyczajnego, bo co w tym spektakularnego, że patrzę przez różowe okulary.
Jest to mój stały stan przewlekłego optymizmu, więc te różowe okulary nie powinny wzbudzać emocji, a jednak poruszają. Szczególne poruszenie pojawia się wraz z różową chmurką na niebie, która zagląda i filuternie oczko puszcza, nie wiem czy z życzliwości czy może z czegoś innego?
Czytaj:
| Mindset - Twój sekretny składnik młodości i pięknaRóżowa chmurka
Płynie sobie taka chmurka po niebie, ciągle zmienia kształt i barwę, gdy ją dzisiaj dostrzegłam była różowa, rozpromieniona, lekka, może nawet natchniona. To była nasza chwila, spojrzałyśmy na siebie i przez sekund parę poczułam jej różaną lekkość i płynęłam w obłoków błękicie. To była chwila ulotna, nie możesz jej dostrzec, ani ze mną jej dzielić już przeminęła, odpłynęła. Mogę jedynie o niej opowiedzieć, podzielić się z Tobą, tą chwilą spotkania z różową chmurką o poranku.
W codziennym życiu nie zwracamy uwagi na takie rzeczy, nawet nie zauważamy chmur, które płyną po niebie, no chyba że mają związek z analizą meteorologiczną i służą raczej do wyciągania wniosków pogodowych. Natomiast rozmawiać z chmurami, to już nie przystoi.
Nie wiem co i komu przystoi, pewnie to kolejny zestaw zasad wymyślonych przez jednych do stosowania przez innych. Często słyszymy to wypada tamto nie wypada, albo za młody na to za stary na tamto… Idziemy więc tym szpalerem, otrzymując wskazówki, dobre rady, które często są jak uderzenia palką, raz z lewej raz prawej, większość pokona ten przemarsz z różnym skutkiem, bo naprawdę trudno jest znaleźć osobę na której uderzenia pałek nie zrobiłyby wrażenia, nie odcisnęły swojego piętna.
Tę różową chmurkę również wybijano mi z głowy, bo z głową w chmurach nie można żyć, był nawet taki moment, że przyjęłam ten argument uznałam za pewnik i już nie było chmur na moim nieboskłonie. Ale okazało się, że uległam tylko na chwilę, nie zachłysnęłam się i nie utonęłam w bieżącego życia galimatiasie, a różowa chmurka na mnie czekała.
Spotkanie po latach
Jeśli jest to prawdziwe, szczere i naturalne to nie ma znaczenia, jak długo trwało rozstanie. Nie ma znaczenia, bo nawet rozstaniem nie było, ona i ja zawsze byłyśmy obok siebie i w sobie, bo jesteśmy częścią siebie.
Taką wspólnotę odczuwamy spotykając kogoś po latach, pewnie nie raz miałeś mój Czytelniku to wrażenie, czujemy wówczas jakby nie było tych minionych lat, jakby czas się zatrzymał. Zupełnie nie istotne jest to, że nie widzieliśmy się … całymi latami
Życzę kolorowego dnia i zapraszam na kolejne wirtualne spotkanie już jutro o 10-tej
Napisz bardzo proszę w komentarzu, czy będziesz?
Irena Majoch
54/365,
Czytaj:
| Prokrastynacja w akcji, czyli jak przestać się szamotać z dniem
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘